lut 01 2006

kuskus?


Komentarze: 1

Dzisiaj piec od centralnego grymasił, nie chciał dać ogniowi się rozwinąć, ale podrzucanie to papieru, to igliwia – bodajże tak się nazywa drewno nasączone żywicą - dało rezultaty pozytywne :o]

Wybrałam się też do sklepu po produkty spożywcze – całe szczęście, że jest tu sklep :o]

Zrobiłam keks. Ugotowałam też zupę - pierwsze danie na jutrzejszy obiad. Owa zupa, to takie nie wiadomo co: bulion warzywny, troszkę ziemniaków i kuskus. Na drugie danie pewnie będzie kasza jęczmienna i chyba pulpety – tudzież klopsiki.

Wujek mi naszykował drewna do palenia w piecu, ale coś mi się wydaje, że troszku za mało tego jest żeby wystarczyło do niedzieli włącznie :/ Chyba będę zmuszona znosić po trochu drobniejszych kawałków zza obórki :o

 

pyl_na_wietrze : :
01 lutego 2006, 22:22
Keks, do tego czarna kawa, zapach sosnowego drewna... Ech przyniósł bym Ci to drewno zza obórki...

Dodaj komentarz