Archiwum styczeń 2006


sty 31 2006 Tymczasowy dzień 4.
Komentarze: 0

W nie moim telewizorze jest „1 z 10”, nie mój pies leży w nie moim przedpokoju, nie moje koty w nie mojej piwnicy śpią, a ja siedzę przed nie moim kompem samiutka w nie moim domu, który jest w zadupiu zwanym Kadyny – ładnym zadupiu :o) No i jestem chwilowo palaczką CO.

Z ciasteczka chińskiego wyskoczyło mi „Jedność daje siłę, wolność powiększa wiedzę.”

Mój biorytm na szczęście się poprawia, bo inaczej trudno mi by było przetrwać tu samej cały tydzień. Pierwsze dwa dni były nerwowe i nie czułam się najlepiej, ale teraz jest już lepiej. Jakoś dożyje do poniedziałku.

Heh, mój horoskop jest zabawny na ten tydzień, cyt.

„Wenus wróży udane podboje miłosne. Jeszcze w karnawale może Cię trafić strzała Amora. Miłość znajdziesz w ramionach Skorpiona.”

Ciekawe, jakie „podboje miłosne” mogą się trafić na tym wygwizdowiu, kiedy to ja praktycznie nie mam kontaktu prawie z żadnym człowiekiem?!?!?! Raptem w poniedziałek listonosz przyjechał – całkiem niezły, tzn. nawet przystojny =]

Dzisiaj byłam nad Zalewem – zamarznięty, jednakże ekscytujący i niecodzienny to widok. Mój wujek – u którego jestem teraz w domu – ma kilkadziesiąt chyba bardzo ciekawych i udanych zdjęć Zalewu i okolic.

Muszę iść do piwnicy zamknąć lucht kominowy od pieca i rybom zgasić światło.

Wujek z ciotką i dzieciakami sobie wyjechali w góry, a ja siedzę teraz tutaj, bo zgodziłam się zając domem i zwierzętami pod ich nieobecność, a że nie jest najlepszym wyjściem dojeżdżanie, to się przeprowadziłam na 9 dni.

 

pyl_na_wietrze : :
sty 07 2006 Nowy Rok
Komentarze: 2

Sylwester, w sylwestra bawiłam się dobrze, lepiej niż przypuszczałam i to bez M. Nawet dobrze wyszło, po mojej myśli, bo nie miałam zbytniej ochoty "czekać" na nadejście Nowego Roku w jego towarzystwie.

Pierwszy dzień Nowego Roku. Ten dzień był zaskakujący. Mniej więcej wczesnym popołudniem dzwoni M. Zaczął miło rozmawiać, pytał jak się bawiłam itd. w pewnym momencie oznajmia mi, że... "zrywa naszą znajomość i nie chce mnie więcej widzieć, ani słyszeć. Cześć." Odpowiedziałam "Cześć." i odłorzyłam słuchawkę telefonu.

Teraz ja mam coś dla niego:

 "Wiem, na pewno wiem

To już niedługo przyjdzie czas, że

Zmusi mnie coś lub ktoś

Abym otworzyła moje serce

Lecz nie, nie będziesz to ty, o nie

Lecz nie, nie będziesz to ty, nie

(...)

Nie będziesz miał ze mnie nic

Bo dla ciebie skończyłam się

Widzisz M., nawet dobrze mi z tym

Widzisz M., nawet dobrze mi z tym !!!

Może to smiesznie brzmi, nie

Nie kocham cię, nie

Tak, to prawda jest... "

sialalalala, sialalala, łołoło, hej:o]

Może to dziwne, ale jak zerwał ze mną, to aż mi ulżyło i jakbym zaczęła żyć na nowo i to z usmiechem na twarzy i radością w duszy.

Po prostu ten związek mnie męczył i po sylwestrze miało się wszystko wyjaśnić, tzn. ja miałam wiedzieć, czy warto ciągnąć ten związek dalej. I tak się stało. Tyle, że M. zrobił to za mnie.

Nawet sny mam radośniejsze, koszmary się już skończyły :o)

pyl_na_wietrze : :